Wiele się mówi o współuzależnieniu, DDA. Z tymi rozpoznaniami jest trochę jak z Yeti, wszyscy o nich mówią, tylko nikt ich nie widział. Oczywiście, że tzw. terapeuci, szczególnie ci którzy skończyli podstawówkę zaocznie i kurs tańca jednak uważają, że „leczą”, podniosą gwałt Powiedzą Ci, ze poszukajmy przyczyn itd. Dasz się nabrać Twoja sprawa. Tylko pajace twierdzą iż sytuacja ma wpływ na nasze funkcjonowanie, ja twierdzę, ze tylko pytki i krótkotrwały. Jesteś osobą, która odczuwa lęk, niskie poczucie wartości, masz obniżony nastrój, myślisz, że to wina ojca lub męża czy żony, którzy piją. Nie to Twoja osobowość.
Twój ojciec czy matka pili bo odczuwali podobne objawy, nie radzili sobie z nimi i udali się w alkoholizm. Ty z kolei obwiniasz ich zamiast im współczuć. Walcz o siebie idź np. do psychiatry w Warszawie, lub gdzie masz bliżej. Może cierpisz na zaburzenia afektywne, depresyjne lub zaburzenia lękowe. To Twoja osobowość, odziedziczona genetycznie, narzuca Ci gorsze funkcjonowanie.
Ludzie przeżyli Oświęcim i nie mieli objawów. Ofiarą się rodzisz lub nie. Oczywiście, ze podniesie się głos ludzi źle funkcjonujących, roszczeniowych, szukających winy po stronie innych lub sytuacji. Jednak prawidłowa osobowość radzi sobie w każdej sytuacji. Twoi rodzice nie byli najgorsi, może też nie najlepsi, po prostu w środku.
Jeżeli gorzej funkcjonujesz idź do psychiatry, jeżeli okaże się się, ze nie jesteś chory tym lepiej, wtedy szukaj pomocy u psychologa.
Tylko nie daj się oszukać „wackom”, „pawłom”, „kingom” itd, osoby, które bez wykształcenia medycznego obiecują Ci leczenie to oszuści.
Pamiętaj masz problem najpierw go zdiagnozuj.
Nie istnieją takie rozpoznania medyczne jak współuzależnienie czy DDA, wiem że łatwo jest zrzucić winę np. na pijącego rodzica, tylko nic Ci to nie da. Tylko psychiatra może odpowiedzieć Ci na pytanie czy jesteś chory i potrzebujesz leczenia.